Cześć, mam na imię Adam.

15 lat doświadczenia w branży, nie mam pojęcia, kiedy to minęło.

Pamiętam, gdy poszedłem na pierwszą w życiu rozmowę kwalifikacyjną. Nie miałem zupełnie doświadczenia i wiedzy bankowej, jedynie silną wiarę w siebie i ambicję. Jaki byłem dumny, gdy okazało się, że jestem przyjęty. Dopiero później dowiedziałem się, że przyjmowali prawie każdego, bo brakowało ludzi do pracy.

Tak trafiłem do sektora finansowego.

Początki bywają trudne

Nie było łatwo. Tak naprawdę, było bardzo ciężko. Presja ogromna, a ja młody, co nie ułatwiało kontaktów z klientami. Zwłaszcza, że rozmowy dotyczyły pieniędzy.

Potem była kolejna firma – doradztwo finansowe, gdzie w 2007 r. pierwszy raz zetknąłem się z kredytami hipotecznymi. Doskonale pamiętam, jak banki udzielały finansowania nawet na 130% wartości nieruchomości. W ofertach królował frank i w zasadzie nikt nie chciał słyszeć o kredytach w złotówkach, jak sobie porównał raty.

Po jakimś czasie na horyzoncie pojawiła się perspektywa zajęcia się „hipoteką” na szerszą skalę w jednym z banków.

Przeszedłem tysiące godzin szkoleń, rozmów sprzedażowych, poznałem od podszewki, jak działa taka instytucja i jakie mechanizmy w niej zachodzą. Wspaniałe lata, galopujący rozwój, obcowanie z ludźmi, których do dziś podziwiam i śledzę losy.

Zdarzały mi się wówczas momenty, kiedy wracałem do dziecięcego marzenia, w którym chciałem mieć „własną firmę”. Jednak ciepły i dobrze płatny etat szybko zamazywał tę wizję i rozsądek nakazywał o niej zapomnieć.

Sielanka trwała ponad 10 lat. W końcu nadszedł dzień, kiedy dowiedzieliśmy się, że bank, w którym wówczas pracowałem, został wystawiony na sprzedaż i będzie zamykał swoje oddziały w Polsce.

Wtedy ponownie obudził się we mnie pomysł na pracę na własny rachunek.

4 października, w rocznicę naszego ślubu, założyłem własną działalność gospodarczą. Specjalnie wybrałem ten dzień, bo to nasz szczęśliwy dzień. 

Początek nowego etapu

Praca na swoim to duże wyzwanie.

Jest to mozolna praca na swoje nazwisko. Markę buduje się latami, a stracić można w jednej chwili. Dlatego przykładam się do każdej sprawy, nie chodzę na skróty, dbam o każdy szczegół transakcji. Zaufanie jest dla mnie nadrzędną wartością. Ufam ludziom i prawie zawsze to do mnie wraca. Jestem typem człowieka, który wszystko co robi, robi najlepiej jak potrafi i jestem dla siebie najbardziej wymagającym szefem.

Najpierw zrozumieć, potem wziąć

Mamy z Sylwią pewien cel – chcemy, aby coraz więcej kredytobiorców zaciągało kredyt świadomie. Przez lata widzieliśmy mnóstwo osób, które znacząco przepłacają na swoim kredycie. Prowadzimy więc szkolenia m.in. z kredytów hipotecznych, aby takich osób było coraz mniej. Większa wiedza to narzędzie do trafnych wyborów. Cieszy nas każdy pozytywny głos uczestnika szkolenia, „że było warto”, „że to mu pomogło dokonać właściwego wyboru”, „że dopiero teraz rozumie, o co chodzi”. Takie słowa nas budują i motywują do dalszej pracy. Daje nam to niesamowitą satysfakcję, że możemy się dzielić swoją wiedzą, pośrednio na tym zarabiając i jednocześnie dostając dowody na to, że ta wiedza realnie poprawia stan Waszych finansów.

Razem w domu, razem w pracy

Z Sylwią poznaliśmy się w pracy, w doradztwie finansowym. Połączyły nas kredyty hipoteczne, bo tym się zajmowaliśmy. Po pewnym czasie Sylwia również odeszła do pracy w banku, gdzie przez kilka lat pracowała jako trener.  Stała się mistrzynią pakowania walizek. I mistrzynią pracy z grupą.

Teraz wspiera mnie głównie w procesach kredytowych, ale również w kreowaniu programów szkoleniowych i działaniach marketingowych, a po pracy stara się okiełznać naszego 5-latka.   

Jak przebiega współpraca 

Podczas pierwszego spotkania z klientem zbieram jak najwięcej informacji na jego temat – dopytuję o wynagrodzenie, zobowiązania, nieruchomość czy oczekiwania wobec kredytu. To daje mi podstawę do wyboru banków i przygotowania symulacji. Mamy aktualnie dokładnie 65 ofert kredytu i wśród nich szukam najbardziej dopasowanych do danego klienta. W tym samym czasie sprawdzam zdolność kredytową, w każdym banku oddzielnie. Takie spotkanie odbywa się u nas w biurze albo online. Trwa do 2 godzin.

Składanie wniosków

Stało się standardem, że większość klientów prosi nas o sprawdzenie nieruchomości przed zakupem. Analizujemy wówczas umowę przedwstępną, przeglądamy księgę wieczystą, aby już na tym etapie wyłapać ewentualne nieprawidłowości. Często sugerujemy dodatkowe zapisy w umowie, aby zabezpieczyć klienta na różne okoliczności. Następnie pomagam zebrać dokumenty i zaczynamy wnioskować o kredyt. 

Wnioski składamy do 2-4 banków. Takie działanie czyni transakcję bardziej bezpieczną i w uzasadnionych przypadkach, pozwala negocjować warunki cenowe. Od tego momentu śledzę drogę wniosków w każdym banku. Na bieżąco reaguję na prośby analityków i uzupełniam niezbędne dodatkowe informacje. W międzyczasie podpowiadam, jak rozwiązać ewentualne trudności w trakcie procesu.

W końcu docieramy do punktu, na który wszyscy czekamy – decyzje banków. Każdą decyzję skrupulatnie omawiamy. Podkreślam bardzo dokładnie plusy i minusy każdej z otrzymanych propozycji, wyjaśniam wszelkie wątpliwości. Na końcu klienci sami wybierają bank, który w największym stopniu odpowiada ich oczekiwaniom.

Podpisanie umowy kredytowej

W zależności od banku, umowę kredytową podpisujemy w naszym biurze albo wraz z klientem idziemy do oddziału banku. Nasza obecność tego dnia pomaga klientom zachować spokój. A ja mam pewność, że formalności zostaną dopięte zgodnie z planem. 

Ponadto, pomagamy założyć i dokonać wpisów w księdze wieczystej oraz wypełnić obowiązek podatkowy poprzez złożenie wniosku PCC w Urzędzie Skarbowym. Dodatkowo, dla naszych klientów otrzymaliśmy 30% zniżki na usługi współpracującego z nami notariusza oraz mamy sprawdzonego i rzetelnego rzeczoznawcę.

Ile kosztuje nasza usługa?

Nie pobieramy żadnych opłat za swoje usługi. Nie możemy tego robić, jest to uregulowane prawnie. Wynagrodzenie otrzymujemy z banku, w którym klient finalnie uruchamia kredyt. To wynagrodzenie nie wpływa w żaden sposób na cenę kredytu – kredyt jest dokładnie taki sam jak w banku. Klient pozyskany przez pracownika jest dla banku droższy niż klient pozyskany przez pośrednika. Wynagrodzenie, utrzymanie biura, sprzętu, ubezpieczenia, utrzymanie działów wspierających sprzedaż jak kadry, marketing itp. generują kwoty, które znacznie przewyższają prowizję eksperta zewnętrznego.

Jakiej współpracy się nie podejmujemy?

Każdy klient jest dla nas ważny. Podejmujemy się nawet najbardziej skomplikowanych tematów. Są jednak pewne sytuacje, w których odmawiamy współpracy.

Nie podejmujemy współpracy z klientami, którzy planują złożyć wniosek w jednym miejscu, a drugi np. u nas. Albo złożyli już gdzieś wniosek, ale nie mają żadnej informacji, co się z nim dzieje i szukają alternatywy. Naszym nadrzędnym celem jest pozytywne doprowadzenie klienta do uruchomienia kredytu. Nie mając całościowej kontroli nad sprawą, nie mając pełnego obrazu sytuacji, nie jesteśmy w stanie gwarantować sukcesu. Po drugie prowadzenie wniosku kredytowego to wiele godzin pracy i poświęconej uwagi. Odmawiamy, z szacunku dla pracy innego doradcy i naszej.

Dziękuję, że poświęciłeś swój czas na przeczytanie tego wszystkiego. Mam nadzieję, do zobaczenia 🙂

Pozdrawiam

Adam

Masz pytanie, skontaktuj się z nami!